Jak to jest, można by zapytać. Gdy byłem młodszy, i miałem nieco więcej czasu, to nie miałem takich możliwości instrumentalnych. A gdy mogłem już sobie pozwolić na nabycie tego i owego, to nie ma czasu posiedzieć i podziałać. Zapewne, gdyby to miała być dziedzina mojego życia, stanowiąca źródło moich dochodów, to nie byłoby tematu. Jest jednak inaczej. Muzykowanie to hobby, a priorytety są inne.
Miło jest jak nabędzie się nowy instrument - w moim wypadku są to zazwyczaj wirtualne instrumenty - ciągnie człowieka, poklikać, obadać możliwości i osłuchać presety.
Prawda jest jednak taka, że potem fascynacja blednie, pozostaje całkiem spora, nieraz większa, cześć niepoznanych funkcji. Marketing zaś, rozpędzony w naszych czasach do nieopanowanej prędkości, podsuwa, nowe rzeczy - banki brzmień, instrumenty i inne "bajery".
Człek się daje omamić, i zamiast cieszyć się z tego co ma, ciągle goni za nowym - co jest raczej błędnym kołem.
Postanowiłem już spory kawałek czasu temu, korzystać z instrumentarium freeware, oraz zakupionego, na którego używanie mam licencję (czyli żadnej lewizny, warezu, cracków, ściągania z p2p itp).
Dzięki temu mam inne podejście do oprogramowania, poznawania jego walorów i doceniania pracy jego twórców.
I to sprowadza również na ziemię, bo są to raczej "drogawe" zabawki, więc tym bardziej sprawdzam, co program potrafi i czy spełni pokładane w nim nadzieje.
Dobra, a co z tym czasem? Chyba nic. Wierzę, że nadejdą czasy gdy będę mógł rozwinąć w słusznej mierze, swój talent muzyczny. A tymczasem - działam jak dotychczas, kilka - kilkadziesiąt minut, raz na kilka dni. Dłużej na urlopie(jaki urlop!?).
Niech cieszy to co jest, a nie martwi to czego mieć nie można!
Tak jest przecież z dzisiejszy światem - ludzie pracują długo, żeby lepiej żyć, ale potem brakuje im czasu, żeby lepiej żyć!
Nie pozwólmy sobie więc zrobić "wody z mózgu", choć to nie łatwa sztuka!